NIK o zaporze w Wilkowicach: 6 mln zł wyrzuconych w... wodę

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Marek Szafrański PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
11-06-2024,12:50 Aktualizacja: 11-06-2024,12:52
A A A

Błędy podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach (Śląskie) były przyczyną fiaska tej inwestycji – ustaliła NIK. Izba w raporcie wskazała, że straty sięgnęły 6 mln zł. Odpowiada za nie nieistniejący katowicki Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych.

Zapora na potoku Wilkówka w Wilkowicach, położonych u stóp Beskidów, została otwarta w 2014 roku. Rozbiórkę nakazał pięć lat później nadzór budowlany. Zakończona została w 2022 roku.

„Błędy popełnione podczas projektowania i budowy zapory w Wilkowicach były przyczyną fiaska tej inwestycji. Jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK, za stratę około 6 mln zł, które zostały przeznaczone na prace budowalne, jest odpowiedzialny nieistniejący już Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (ŚZMiUW) w Katowicach. Zrealizowanie inwestycji w tym konkretnym miejscu, między innymi z powodu uwarunkowań geologicznych, wymagało najwyższej staranności na wszystkich etapach – projektowania, realizacji i eksploatacji tamy, jednak zdaniem NIK katowicki urząd tej staranności nie dochował” – głosi wydany we wtorek komunikat Izby.

nik, raport, żuławy, ochrona przeciwpowodziowa

NIK: mimo większej ochrony przeciwpowodziowej, Żuławy nie są bezpieczne. Istotnym problem - rosnąca populacja bobrów

Mimo coraz większej skali ochrony przeciwpowodziowej, Żuławy nadal nie są bezpieczne. Na realizację czeka wiele kluczowych inwestycji – oceniła Najwyższa Izba Kontroli w raporcie. Podkreśliła, że brak tych inwestycji stwarza ryzyko...

W ocenie Izby, władze gminy nie mogły przewidzieć, że rozwiązania okażą się niedoskonałe, a inwestycja zakończy się fiaskiem.

NIK przypomniała, że tama w zamierzeniach miała zapewniać wodę pitną, stanowić ochronę przeciwpożarową i chronić przed powodzią. „Zapora nigdy nie pełniła żadnej z tych funkcji. Od początku jej konstrukcja budziła wątpliwości, a użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem stwarzało potencjalne zagrożenie katastrofą budowlaną” – wskazali kontrolerzy.

NIK podała, że już z pierwszej ekspertyzy w 2015 roku wynikało, że stan obiektu uniemożliwia jego normalne napełnienie. Utrzymywany był zatem poziom minimalny. Podczas obfitych opadów zbiornik w sposób niekontrolowany samoczynnie się napełniał. Stało się to trzykrotnie. Napór wody powodował pęknięcia tamy, osunięcia, przesiąki i wypływy wody pod ciśnieniem. Było to usuwane.

NIK podała, że pod koniec 2017 roku eksperci z Politechniki Wrocławskiej dostrzegli nieprawidłowości w projektowaniu, wykonaniu i nadzorze przy budowie zbiornika. Zaproponowano skomplikowane działania ratunkowe, ale bez gwarancji powodzenia.

Wiosną 2018 r. Zarząd Gospodarki Wodnej w Katowicach, jako nowy administrator zbiornika, zawiadomił bielską prokuraturę okręgową, że mogło dojść do złamania prawa przy podejmowaniu decyzji o budowie zapory. Zwracano uwagę na zagrożenie katastrofą. Sprawa została umorzona.

Największe zagrożenie wystąpiło w maju 2019 roku. Po ulewach i napełnieniu zbiornika groziło przerwanie tamy. Ewakuowano kilkudziesięciu mieszkańców. Krótko potem nadzór budowlany nakazał rozbiórkę obiektu. Prace ostatecznie ruszyły jesienią 2021 roku i trwały kilka miesięcy.

nik, kontrola, program, zasoby rolne, tereny rolne

NIK miażdży realizację Programu kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych

Realizacja Programu kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie (PGW WP) była nieskuteczna i nie była prawidłowa. Celem było zwiększenie retencji korytowej o 100 mln m sześc....

NIK podała, że „łączny koszt budowy i demontażu zapory to ponad 8 mln zł, nie licząc kwot wydawanych na ekspertyzy i badania przeprowadzane w trakcie funkcjonowania tamy”. „Na samą rozbiórkę zbiornika, która zdaniem NIK była racjonalna ze względu na konieczność zapewnienia mieszkańcom bezpieczeństwa, wydano ponad 2 mln zł” – podkreślono.

Izba w komunikacie wyliczyła błędy w poszczególnych fazach powstawania zapory. Przypomniała, że inwestycję realizował ŚZMiUW. „W trakcie budowy doszło do wielu sytuacji wymagających podejmowania działań interwencyjnych lub przerwania prac, przykładowo z powodu wypływu wody z podłoża i skały bocznej trzeba było wykonać dodatkowe drenaże korpusu zapory. (...) Problemy pojawiły się podczas próbnego napełniania zbiornika w styczniu 2013 roku. Inspektor nadzoru na podstawie odczytów stwierdził, że korpus zapory wykazuje zwiększoną nieszczelność na styku z prawą skarpą zbiornika i na styku z przepławką” – wskazali kontrolerzy. Projektant, który analizował wyniki pomiarów, nie dostrzegł niebezpieczeństwa, choć przyznał, że kierunki przepływu wody w korpusie są nietypowe.

Inwestycja została zakończona latem 2014 roku. Obiekt przeszedł odbiory. Wydane zostały pozwolenia: na użytkowanie i wodnoprawne.

Zbiornik nie funkcjonował dobrze, pojawiały się awarie. ŚZMiUW zlecił Politechnice Wrocławskiej wykonanie ekspertyzy. Wynikało z niej, że, o ile lokalizacja zbiornika została wybrana poprawnie, to zapora nie powinna być ziemna, lecz betonowa. Naukowcy wskazali, że dokumentacja geologiczno-inżynierska została wykonana podczas suszy i nie zawierała wzmianki o zachowaniu podłoża w czasie opadów. „Z kolei w trakcie prac plac budowy nie miał odpowiedniego zabezpieczenia przed występującymi kilkukrotnie wezbraniami potoku Wilkówka, a wykonawca, wbrew przepisom, podczas deszczu nie przerwał prac związanych między innymi z formowaniem korpusu zapory” – podano.

nik, kontrolerzy, kontrole, spółki wodne

NIK znalazła sporo nieprawidłowości w kwestii spółek wodnych. W jednej obowiązuje statut z 1967 roku

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, obowiązujący model finansowania i nadzorowania działalności spółek wodnych nie sprzyjał skutecznej i racjonalnej realizacji przypisanych im zadań. W swoim raporcie na ten temat NIK przypomina, że...

1 stycznia 2018 roku przestał istnieć Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Zastąpił go Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w ramach Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Pięć miesięcy później złożył do Prokuratury Okręgowej w Katowicach zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, jakim była możliwość sprowadzenia niebezpieczeństwa wystąpienia katastrofy. Śledztwo zostało umorzone.

RZGW, po zdarzeniach (wezbraniach) z wiosny 2019 roku, zlecił badania i obliczenia geotechnicze, które miały określić poziom utraty stateczności korpusu zapory. Wyniki doprowadziły do decyzji o rozbiórce. NIK zaznaczyła, że lokalne władze były jej przeciwne. Ich skargi zostały oddalone.

Zbiornik na Wilkówce liczył niespełna 7 tys. m kw. powierzchni. Zapora czołowa mierzyła 106 m długości i 5,2 m szerokości. Prace rozbiórkowe objęły między innymi zaporę czołową wraz z przepławką oraz urządzeniami tworzącymi z nią całość techniczno-użytkową. W miejscu dotychczasowej czaszy zbiornika powstał odcinek koryta potoku, którym prowadzone są jego wody. Wzmocniono skarpy zbiornika, których nie objęła rozbiórka. 

Poleć
Udostępnij