Polska też ma swoją giełdę tuczników
Tygodniowo sprzedają około 7-8 tys. tuczników. Zawsze w czwartek przed południem ustalają cenę, która obowiązuje przez siedem dni. Współpracujące ze stowarzyszeniem zakłady mięsne wiedzą, że to im się opłaca. A hodowcy? Oni też są zadowoleni.
Rozmowa z Wojciechem Styburskim, prezesem zarządu Agrointegracji, współtwórcą pierwszej i jak dotąd jedynej działającej i rozwijającej się polskiej giełdy tuczników.
Mirosław Lewandowski: Kiedy rozpoczęły się działania na rzecz organizacji polskiej giełdy tuczników?
Wojciech Styburski: Już w 2018 r., kiedy powstawały pierwsze grupy producentów rolnych. Od samego początku towarzyszyła nam idea wypracowania modelu wspólnych negocjacji z zakładami mięsnymi i wykorzystania efektu skali do uzyskiwania lepszych cen. Wielu producentów tuczników od razu wykazywało zainteresowanie takim podejściem do tematu.

Ceny świń w Polsce nadal są niższe niż w Niemczech. Czy nastąpi wyrównanie stawek?
Wielu, czyli nie wszyscy?
Zdecydowanie nie. Największą przeszkodą okazała się lojalność rolników wobec dotychczasowych odbiorców oraz naturalna chęć maksymalizacji ceny. Niektórzy z nich wyobrażali sobie, że ona może być wyższa nawet o 50 gr czy złotówkę. To oczywiście absurd. Nikt tyle nie zapłaci. Gdy okazywało się, że możemy wynegocjować stawki wyższe o 5-10 gr, część producentów wolała sprzedać świnie samodzielnie, rezygnując z grupowego działania. To z kolei zaburzało spójność całego modelu. Raz mieliśmy 100 świń, innym razem 1000. Trudno wtedy o poważne traktowanie ze strony zakładów.
Czyli brak przewidywalności ograniczał możliwości negocjacyjne?
Dokładnie. Zwłaszcza w połączeniu z cyklicznością rynku trzody, kiedy raz ceny są wysokie, innym razem niskie. Ponadto, co naturalne, gdy świnie drożeją, wielu producentów przetrzymuje żywiec w oczekiwaniu na jeszcze wyższe stawki, a gdy tanieją, wprost przeciwnie, każdy chce natychmiast je sprzedać. Trudno było w tych warunkach zbudować trwałą strukturę współpracy.
Kiedy więc nastąpił przełom?

Ceny prosiąt są obecnie uczciwe. Czy to prognostyk dla rynku tuczników?
Był nim projekt tuczu bez antybiotyku i bez GMO, który rozpoczął się w czerwcu 2022 r. Opracowaliśmy wówczas technologię, którą zaczęliśmy wdrażać w 9 gospodarstwach. Co ważne, uzgodniliśmy wspólną sprzedaż, a zakłady zaczęły oceniać jakość tusz po uboju. To był kamień milowy. Mieliśmy wreszcie gwarantowaną pulę świń w konkretnym terminie.
To dało wam nową pozycję w rozmowach z zakładami?
Tak, bo mogliśmy kontraktować konkretne liczby sprzedażowe pewnym z wyprzedzeniem. Zakłady zyskały pewność dostaw. Dziś mówimy o różnicach rzędu 15-20 gr ponad ceny wolnorynkowe. Zakłady eliminują koszty pośredników, więc mogą się tym zyskiem podzielić z rolnikami.
Jak dziś wygląda skala tej współpracy?
Obecnie sprzedajemy ponad 8 tys. tuczników tygodniowo, zrzeszając ponad 400 gospodarstw i kilkadziesiąt grup producenckich z całej Polski. Nasz potencjał jest jednak dużo większy i wynosi około 13,5-14 tys. świń tygodniowo. Zaczynaliśmy od współpracy z czterema zakładami, dziś jest ich osiem i liczba ta stale rośnie.
Jak wygląda procedura dla nowego rolnika zainteresowanego współpracą?

Główny lekarz weterynarii: ogniska ASF u świń związane z wirusem u dzików
Każdy może rozpocząć współpracę na zasadzie otwartej umowy na próbę, na miesiąc. Jeśli chce kontynuować, musi dołączyć do organizacji. Jest to Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej „Kuklinów”, które jako pierwsze w Polsce zostało oficjalnie uznane i działa w pełni legalnie. Mamy jeden podmiot negocjujący i ustalający tygodniowe ceny oraz sprzedający tuczniki. Nie ma tu żadnej zmowy cenowej.
Jak ustalacie ceny?
Co tydzień w czwartek przed południem. Obserwujemy giełdę niemiecką, śledzimy trendy w Polsce, monitorujemy popyt zakładów. Często to one dzwonią do nas i pytają, na jakim poziomie są nasze ceny, by określić własne ramy. Dla przykładu, gdy obecnie (koniec lipca – dop. red.). cena na VEZG wynosi 1,95 euro za kg wbc, tj. 8,30 zł, w naszym przypadku jest 8,40. Za żywiec zakłady w Polsce płacą 6,35, a nam 6,50-6,55 zł/kg.
Jakie są wasze kolejne cele?
Rozwój floty transportowej. Planujemy zakup kolejnego samochodu. Ponadto chcemy dalej integrować rolników, budować wspólną markę i przewidywalność dostaw.
Artykuł ukazał się w magazynie "Hoduj z Głową Świnie" nr 4/2025
Nasz magazyn można zaprenumerować w tradycyjnej formie TUTAJ oraz w e-prenumeracie TUTAJ