Śruby w kukurydzy. Gospodarze boją się wyjeżdżać w pole
W gminie Borzytuchom (woj. pomorskie) nieznany sprawca przywiązał śruby i inne metalowe elementy do kolb kukurydzy. Kombajn z sieczkarnią, który pracował w polu został mocno uszkodzony.
- Wpłynęło do nas zgłoszenie od mieszkańca gminy Borzytuchom. Sprzęt został mocno uszkodzony, straty oszacowano na 30.000 złotych - potwierdza Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji w rozmowie z "Głosem Pomorza".

Rolnikowi jest głupio. Zapewnia, że zdemontuje elektryczne pułapki
Niestety, informacje o podobnych zdarzeniach w różnych regionach kraju o tej porze roku wracają jak bumerang.
- W ubiegłym roku taki rolniczy terrorysta działał w okolicy Kościerzyny. Przywiązywał do kolb kukurydzy śruby, stąd nazwano go "śrubiarzem". Operator, który obsługiwał kombajn nie miał szans by wcześniej wypatrzyć zagrożenie. Gdy śruby dostały się do sieczkarni w kombajnie, słychać było zgrzyt i maszyna się zatrzymywała. Tak uszkodzono kilkanaście bardzo drogich maszyn. Nie sądziłem, że takie rzeczy mogą zdarzyć u nas, ale najwyraźniej ta wojna przeniosła się do nas - mówi dziennikowi jeden z rolników z powiatu bytowskiego.
Gospodarz nikogo nie oskarża, ale ma swoje zdanie na temat zdarzenia. - To wygląda na walkę konkurencji. Jak tak dalej będzie to nikt do nas nie przyjedzie kosić, bo wszyscy będą się bać - mówi na koniec.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Głos Pomorza"