W sadzie bez odpoczynku. Przygotuj drzewa do zimy

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Zbigniew Marek
27-09-2014,9:40 Aktualizacja: 13-11-2014,9:56
A A A

Badania wykazują pozytywny efekt takiego zabiegu wykonanego nawet w okresie zimowym (jeśli jest to możliwe) na leżące liście, skuteczność jednak zależna jest od warunków występujących w późniejszym okresie.

Nawóz nawozowi nierówny

To, w jakim stopniu rośliny wykorzystają podane składniki pokarmowe jest  silnie uzależnione od jakości użytego nawozu i formy, w jakiej w danym nawozie składniki występują. Stosowanie słabych jakościowo nawozów w niesprzyjających warunkach jest wysoce nieefektywne i nieuzasadnione ekonomicznie.

Najtańsze są oczywiście nawozy, w których składniki pokarmowe występują w postaci zwykłych soli. Niestety, są to duże cząsteczki mogące przedostać się do liścia tylko przez przetchlinki występujące głównie na spodniej stronie liścia, ich pobieranie trwa nawet kilka dni, co naraża je na ryzyko spłukania przez deszcz.

Podanie niektórych składników w formie chelatów daje zazwyczaj (nie zawsze!) lepsze efekty, ale to też nie jest idealne rozwiązanie, ponieważ chelaty również są dużymi cząsteczkami, przed którymi roślina się broni, traktując je jako ciało obce.
W dodatku, aby wykorzystać składnik pokarmowy, roślina musi rozerwać silne wiązanie białkowe, co wymaga poświęcenia pewnej ilości energii. Później pozostaje jeszcze otoczka białkowa - sztuczne białko, którego roślina nie wykorzysta. Powstaje pytanie, co się z tą otoczką dalej dzieje - odpowiedzi budzą coraz więcej niepokoju.

Obecna wiedza wskazuje, że najlepsze są te nawozy, w których składniki pokarmowe są skompleksowane  aminokwasami (szczególnie polecam aminokwasy pochodzenia roślinnego). Jest to bezpieczna forma, bardzo szybko działająca - składniki pokarmowe są pobrane przez liście w przeciągu zaledwie kilku godzin (do 6 godzin).

Składniki pokarmowe tworzą z aminokwasami małe cząsteczki, które mogą być pobierane nie tylko przez przetchlinki, ale i przez tzw. przestrzenie międzykutikularne występujące w wielokrotnie większych ilościach i to po obydwu stronach liści.
Rośliny nie bronią się przed aminokwasami traktując je jakby własne, naturalne elementy składowe. Rozerwanie wiązania aminokwasowego nie wymaga od rośliny zużycia wiele energii (może ją wykorzystać do innych celów, np. tworzenia pąków kwiatowych), a po oderwaniu składnika pokarmowego pozostaje aminokwas, który jest "półfabrykatem" wykorzystywanym dalej do budowy potrzebnych białek.

Swoistą elitą” wśród nawozów aminokwasowych są odżywki na bazie alg morskich - oprócz odżywiania mogą też wykazywać działanie biostymulujące. Szczególnie polecam produkty z gamy Fertileader, w składzie posiadające (oprócz składników pokarmowych) opatentowany kompleks Seactiv, a w nim: aminokwasy, glicynę-betainę, IPA (izo-pentyl-adeninę).

Jesienią (gdy liczy się czas) kompleks ten nabiera specjalnego znaczenia: aminokwasy pozwalają na szybkie pobranie składników, IPA - naturalny hormon z grupy cytokinin, istotnie wspomaga w roślinie tempo transportu składników pokarmowych, zaś glicyna-betaina - bardzo silny antystresant, pomaga roślinie "pracować" pomimo trudnych warunków atmosferycznych.

Poleć
Udostępnij
9. Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu