Pożar na fermie norek. Kilkaset zwierząt spłonęło

Poleć

Udostępnij

Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl

23-04-2020,14:25 Aktualizacja: 23-04-2020,17:12

A A A

Do dużego pożaru na fermie norek doszło w miejscowości Dębowiec (pow. krotoszyński, woj. wielkopolskie). Część zwierząt zginęła - straty mogą sięgać nawet 1,5 mln złotych.

Po zgłoszeniu, na miejsce zadysponowano cztery zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Krotoszynie, dwa z OSP Koźmin Wielkopolski oraz jeden z OSP Czarny Sad. Okazało się, że palą się 3 baraki z domkami do chowu norek.

Po pijanemu podpalił łąkę. W więzieniu może spędzić nawet 10 lat

Zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu ludzi lub mieniu w wielkich rozmiarach postawiono 43-letniemu mieszkańcowi gminy Trawniki (woj. lubelskie), który po pijanemu podpalił łąkę pod lasem w okolicach Świdnika....

czytaj więcej

- Jeszcze przed przybyciem jednostek właściciel wraz z pracownikami przy pomocy podręcznego sprzętu gaśniczego podjęli próbę ugaszenia pożaru. Podjęte działania skutecznie ograniczyły rozprzestrzenianie się ognia na pozostałe baraki. Wiaty objęte płomieniami całkowicie zapadły się do środka, nie dając szans na przeżycie znajdującym się w nich zwierzętom - relacjonuje kpt. Tomasz Patryas, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Krotoszynie.

Strażacy skierowali prądy wody na płonące obiekty i sąsiednie w celu ich obrony. Po stłumieniu ognia koparko-ładowarka wywoziła blachy, siatki stalowe oraz drewniane elementy konstrukcyjne.

- Zwierzęta, które zdołały się uratować oraz te, które były narażone na oddziaływanie warunków pożarowych, były sukcesywnie przewożone przez pracowników do innych wiat. Po ugaszeniu pożaru działania straży pożarnej trwające 2 godziny i 41 minut zakończono - podsumowuje kpt. Tomasz Patryas.

Właściciel fermy powiedział Radiu Maryja, że był to już czwarty pożar w ciągu pięciu miesięcy w jego gospodarstwach.

- Był najbardziej dramatyczny, ponieważ oprócz strat sięgających w granicach 1,5 miliona złotych, tym razem żywcem spłonęło kilkaset zwierząt - stwierdził przedsiębiorca.

Straty sięgają setek tysięcy złotych. Śledztwo rozpoczęte. To kolejny pożar w naszych gospodarstwach. Wybuchają tam gdzie nie było jeszcze ubezpieczenia. Brak słów. Siły wystarczy. "Choćby na smokach wojska latające nas nie zatrwożą" pic.twitter.com/pTNVLREWM6
— Szczepan Wójcik (@szczepan_wojcik) April 21, 2020