PSL: sadownicy nie mają oparcia w rządzie. Czekają na pieniądze

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Anna Tustanowska PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
21-02-2019,13:05 Aktualizacja: 21-02-2019,13:14
A A A

PSL domaga się, aby spółka Eskimos, która realizuje program interwencyjnego skupu jabłek wypłaciła należne środki wszystkim, którzy podjęli z nią współpracę.

Poseł Mirosław Maliszewski, który jednocześnie jest szefem Związku Sadowników RP ocenił, że działanie firmy to skandal pokazujący, że sadownicy nie mają oparcia w rządzie. - Latem ubiegłego roku, zwracaliśmy się, jako środowisko sadownicze o podjęcie nadzwyczajnych mechanizmów zdjęcia z rynku 500 tys. ton jabłek, aby nie doszło do załamania ceny - podkreślił.

sadownictwo, skup jabłek, przetwórstwo owoców, eskimos, jan krzysztof ardanowski

CBA sprawdza interwencyjny skup jabłek

- Interwencyjny skup jabłek sprawdza CBA, na to nie jest potrzebny żaden dodatkowy wniosek - powiedział Jak Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa komentując informację PO w tej sprawie. Politycy Platformy Obywatelskiej poinformowali w środę, że...

- Niestety to, co zaproponował minister Ardanowski wybierając - nie wiadomo w jakich okolicznościach - firmę Eskimos, która nigdy do tej pory nie przerabiała jabłek, od razu zapowiadało pewien skandal - ocenił polityk. 

Mimo wszystko - jak dodał - spółka Eskimos podpisywała umowy i realizowała zakup jabłek.

- Dzisiaj po kilku miesiącach obowiązywania akcji mamy do czynienia z taką sytuacją, że jest grono co najmniej kilkudziesięciu podmiotów, które kupowały od rolników jabłka i sprzedawały spółce Eskimos, które nie mogą otrzymać środków finansowych za dostarczony surowiec - wskazał poseł PSL.

Jak dodał, są to często kwoty, który sięgają "kilkuset tysięcy złotych w przypadku każdej firmy".

- Dodatkowo mamy informację, że są zakłady przetwarzające jabłka również na zlecenie spółki Eskimos, które za usługę przerobu nie otrzymały pieniędzy - powiedział polityk PSL. 

sadownictwo, skup jabłek, ceny jabłek, przetwórstwo owoców, spółka eskimos

Eskimos nie zapłacił za jabłka? Skupujący donoszą do prokuratury

W październiku Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa ogłosił pomoc dla sadowników. Skup większych ilości jabłek miała koordynować spółka Eskimos. Już wówczas branża uznała, że to dziwny wybór, a teraz wielu...

Według niego w skutek nie wypłacenia pieniędzy zagrożone jest funkcjonowanie firm. Może to również oznaczać - jak wskazał - problemy w zbliżającym się sezonie sadowniczym, bo zabraknie płynności finansowej. Jak zaznaczył, pokazuje to również, że polscy sadownicy nie mają oparcia wśród rządzących.

Poseł PSL ocenił, że w związku z tą sprawą sytuacja finansowa wielu podmiotów jest tragiczna. - Domagamy się, żeby spółka Eskimos, która realizuje rządowy program interwencji, wypłaciła należne środki wszystkim tym, którzy zaryzykowali i podjęli z nimi współpracę - oświadczył Maliszewski.

W środę politycy PO poinformowali, że złożą wniosek do CBA o sprawdzenie okoliczności związanych z interwencyjnym skupem jabłek, w tym działań resortu rolnictwa w tej kwestii. Ich zdaniem spółka Eskimos jest "zaprzyjaźniona" z Ardanowskim.

Minister komentując zapowiedź wniosku PO, podkreślił, że "działanie firmy Eskimos, które spowodowały skok ceny jabłek z 10 do 30 groszy zadziałały". Zapewnił, że w najbliższym dniach zostaną odblokowane pieniądze dla producentów, którym firma zalega z płatnościami. Zaprzeczył, aby był z firmą Eskimos "zaprzyjaźniony".
 

Poleć
Udostępnij