ASF w Polsce: brak woli współpracy politycznej kosztem hodowców

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Mirosław Lewandowski | lewandowski@apra.pl
11-08-2025,15:20 Aktualizacja: 11-08-2025,15:28
A A A

– Główny lekarz weterynarii otwarcie przyznaje, że bez współpracy z Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie wygramy walki z tą chorobą – mówi Bogusław Prałat, prezes Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń.

Od początku tego roku obserwowaliśmy dużą liczbę ognisk tej choroby u dzików. Wydawało się więc tylko kwestią czasu, to kiedy wybuchną one u świń domowych.

Niestety jak co roku spełnił się czarny scenariusz. Do 11 lipca służby potwierdziły 10 ognisk, a w 9 udokumentowanych utrzymywano 12 772 świń.

– Bioasekuracja nie jest w stanie w stu procentach zabezpieczyć stad, gdy presja wirusa w środowisku jest bardzo wysoka. Jeśli nie będziemy ograniczać populacji dzików i usuwać ich truchła, ogniska ASF u świń będą się pojawiać – mówi Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej POLPIG,

asf, ognisko ASF u świń, trzoda chlewna, strefa czerwona, strefa różowa, strefa niebieska, dziki, ognisko ASF, KE

10. ognisko ASF. Gospodarstwo leży w strefie różowej

Wirus ASF u świń po raz 10. został wykryty w gospodarstwie utrzymującym trzodę chlewną. Choroba pojawiła się w strefie różowej. 10. ognisko wybuchło na obszarze objętym ograniczeniami II. Najnowsze ognisko ASF u świń wybuchło w pobliżu wsi...

Do tej pory liczba ognisk ASF u dzików zbliża się już do 2600. Dla porównania w całym ubiegłym roku służby weterynaryjne potwierdziły ich 2311, a w 2023 roku 2686.

Brak woli współpracy

Eksperci podkreślają, że choć środki publiczne są zaangażowane w walkę z ASF, to reakcje instytucji, w tym przede wszystkim Ministerstwa Klimatu i Środowiska, są zbyt opieszałe.

– Sygnały kierowane do tego ministerstwa wydają się być ignorowane. Budżet państwa traci, a sektor prywatny ponosi olbrzymie straty. Nie może być tak, że jeden z filarów walki z wirusem, jakim jest redukcja populacji dzików jest ignorowany tylko dlatego, że brakuje zrozumienia powagi sytuacji w Ministerstwie Klimatu i Środowiska – mówi Aleksander Dargiewicz, dodając:

– Przyroda sama sobie z chorobą nie poradzi. Skuteczna walka z wirusem wymaga większego zaangażowania w redukcję populacji dzików oraz usuwanie ich szczątków z terenu. Obecna sytuacja generuje straty nie tylko dla budżetu państwa, ale także dla sektora prywatnego, który traci setki milionów złotych.

– Główny lekarz weterynarii otwarcie przyznaje, że bez współpracy z Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie wygramy walki z tą chorobą. My to też widzimy. Weterynaria, raz lepiej, raz gorzej, ale coś próbuje robić. A resort środowiska? Mam wrażenie, że jego władze są po prostu przeciwne wszystkiemu, co związane z depopulacją dzików – dodaje Bogusław Prałat, prezes Polskiego Związku Niezależnych Producentów Świń

asf, ognisko ASF u świń, trzoda chlewna, strefa czerwona, strefa różowa, strefa niebieska, dziki, ognisko ASF, KE

ASF w Lubelskiem. Inspekcja podała szczegóły nowego ogniska

Inspekcja Weterynaryjna podała szczegóły 9. ogniska ASF u świń. Wybuchło ono 1 sierpnia. Weterynaria potwierdziła lokalizację ogniska ASF, którą opublikowaliśmy wczoraj (4 sierpnia) na naszym portalu. Ognisko ASF nr 2025/9 wyznaczono...

Hodowcy są poszkodowani

– Wybuchają ogniska ASF i znowu mamy problem z czerwonymi strefami. Nieoficjalnie mówi się, że mają być one dużo większe i wynosić nawet ponad 20 km, a nie jak zazwyczaj 10-12 km – kontynuuje Bogusław Prałat, dodając:

– Rolnicy, którzy się w nich znajdą ponownie otrzymają niższe ceny za sprzedane tuczniki. Znam takich, którzy już trzeci raz są objęci strefą czerwoną i do dziś nie dostali żadnych rekompensat. To są ogromne straty, a nasze państwo, za przeproszeniem, ma to gdzieś.

Obecnie w czerwonych strefach producenci żywca otrzymują 20-40 groszy mniej za kilogram. Kilka lat temu było to nawet o złotówkę mniej.

– Poza tym tacy rolnicy napotykają na ogromne utrudnienia. Nie wszystkie zakłady odbierają świnie ze stref, a jeśli już, to tylko w wybrane dni. Czyli na przykład nie można sprzedać świń w piątek, bo dany zakład bije tuczniki z tych obszarów tylko w poniedziałek – komentuje Bogusław Prałat i dodaje:

– Najtrudniej mają małe gospodarstwa, bo lokalnie często nie ma żadnego zakładu, który odbiera świnie ze strefy. Trzeba jechać daleko, a to podnosi koszty transportu, przez co pośrednicy płacą mniej. I tak zamyka się błędne koło.
 

Więcej informacji na temat hodowli i produkcji trzody chlewnej znajdziesz w magazynie "Hoduj z Głową Świnie".

Nasz magazyn można zaprenumerować w tradycyjnej formie TUTAJ oraz w e-prenumeracie TUTAJ

 

 

Poleć
Udostępnij
Aktualne wydanie
Hoduj z głową świnie 3/2025

Hoduj z głową świnie:

-Nie wystarczy tylko mieć szukarka

-Lato - trudny czas dla macior

-Bioasekuracja w praktyce, a nie na papierze

PRENUMERATA


 

Aktualne wydanie
Hoduj z głową bydło 4/2025

Hoduj z głową bydło:

-Zwalczanie mastitis w wielkotowarowych stadach

-Bolusy wapniowe w prewencji hipokalcemii?

-Żywienie latem. Ograniczmy ten stres.

PRENUMERATA