Jarubas: Zielony Ład stał się maczugą. Od transformacji nie ma odwrotu

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Magdalena Cedro PAP, (DK) | redakcja@agropolska.pl
13-06-2024,9:40 Aktualizacja: 13-06-2024,9:44
A A A

Zielony Ład stał się wygodnym narzędziem do bicia w kampanii wyborczej - powiedział PAP wybrany na kolejną kadencję europoseł PSL Adam Jarubas. Program musi być w części skorygowany, trzeba też wrócić do rozmów, skąd się w ogóle wziął, bo zmiany klimatyczne są faktem, a od zielonej transformacji nie ma odwrotu - dodał.


PAP: Jak pan ocenia wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego?

Adam Jarubas: Perspektywa indywidualna cieszy, bo wyborcy z województw małopolskiego i świętokrzyskiego ponownie powierzyli mi mandat reprezentowania w PE i to z przyzwoitym - jak na te warunki - wynikiem. Zwraca uwagę niska frekwencja. Mam świadomość, że my, europosłowie i szerzej klasa polityczna zaniedbaliśmy komunikację o samej Unii, o tym jak funkcjonuje, jak przekłada się na nasze życie. Stąd i niska frekwencja, i podatność na fejki. Taką maczugą stał się Zielony Ład. Rzeczywiście, kilka czy kilkanaście aktów prawnych wchodzących w jego skład poszło za daleko. Zresztą my zapowiadaliśmy, że cel zmniejszenia emisji o 55 proc. do 2030 r., a nie o 50, jak planowano, przełoży się na więcej wyrzeczeń i krótsze okresy osiągnięcia ambitnych celów. Wiadomo było, że to kiedyś wybuchnie. Można to było przewidzieć. Widzieliśmy to już kilka lat temu we Francji w postaci protestów "żółtych kamizelek", a w ostatnich miesiącach w protestach rolników.

zielony ład, rolnictwo, rolnicy, sondaż

CBOS: ponad połowie Polaków Zielony Ład kojarzy się negatywnie

Europejski Zielony Ład wywołuje negatywne skojarzenia u 52 proc. Polaków, a pozytywne - u 14 proc. - wynika z badania CBOS. Najbardziej niechętną grupą są rolnicy - Zielony Ład kojarzy się negatywnie 84. proc. z tej grupy...

PAP: Rolnicy protestowali nawet w ostatnim tygodniu przed wyborami do PE, a przecież Unia wycofała się z części zmian w ramach Zielonego Ładu dotyczących rolników. Czy to wystarczy, czy powinna postawić jeszcze jeden krok wstecz?

A.J.: W obszarze rolnym wycofano najbardziej kontrowersyjne postulaty autorstwa komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego z PiS, dotyczące przymusowego ugorowania czy radykalnego zmniejszenia stosowania środków ochrony roślin. Tu zresztą składałem poprawki kasujące te przepisy w PE i Parlament Europejski odrzucił te przepisy jesienią 2023 r. Zmieniono najdalej idące przepisy prawa o odbudowie przyrody. Musimy pamiętać, że wiele będzie zależało od tzw. planów strategicznych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, za które odpowiadają rządy, m.in korekty w niektórych ekoschematach, które proponował rząd PiS bez konsultowania z rolnikami. Natomiast myślę, że teraz w protestach rolników chodzi już bardziej o obawy związane z wpływem ukraińskiego rolnictwa na polski rynek i skutki spekulacji Rosji na rynkach żywności.

Zielony Ład stał się wygodnym narzędziem do bicia. Zaczął być pokazywany jako szalony projekt europejski. Jednak już przed wyborami duża część związków zawodowych rolniczych wycofała się z protestów. Pozostała „Solidarność”, która protestowała przeciwko dyrektywie budynkowej czy ETS (unijny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 - PAP). Szkoda, że nie protestowała wtedy kiedy rząd Mateusza Morawieckiego godził się w Brukseli na prawo klimatyczne.

PAP: Jeśli chodzi o komunikację na temat Unii - sam rząd krytykował Zielony Ład czy pakt migracyjny. Mówi, że Polska nie jest gotowa na wejście do strefy euro. Rząd do tej złej komunikacji o UE nie przyczynił się aktywnie?

zielony ład, fit for 55, ue, przemysł, rolnictwo

Lewiatan: Zielony Ład ma służyć społeczeństwu i gospodarce

Zielony Ład ma służyć społeczeństwu i gospodarce, transformacja nie może prowadzić do zubożenia społeczeństwa ani przebiegać w sposób rewolucyjny - podkreślali uczestnicy debaty Konfederacji Lewiatan, która odbyła się w czwartek w...

A.J.: Staliśmy się zakładnikami negatywnej opowieści o Unii. Wiceszef MSZ Marek Prawda nazywa to triumfem nadmiernych uproszczeń. Im coś jest bardziej dosadne i agresywne, niepokazujące złożoności problemu, tym lepiej trafia. Nie udało nam się wytłumaczyć Zielonego Ładu, pokazać, że to także szansa, dodatkowe fundusze dla Polski, że to również strategia gospodarcza i element szerszego ogólnoświatowego trendu. Zamykając oczy na te wyzwania, może się okazać, że jeśli nie zajmiemy silnej pozycji w łańcuchu dostaw nowoczesnych technologii, to Chińczycy czy Amerykanie zostawią nas mocno w tyle. Dziś wiemy, że legislacja Zielonego Ładu musi być w części skorygowana.

Niedostatki w dobrej komunikacji mogły też wpłynąć na demobilizację dużej części wyborców Trzeciej Drogi, na pewno tej części rolniczej czy wiejskiej.

Ale musimy to zrobić, nie schodząc z zielonego kursu, a wydłużając okresy i opóźniając terminy, stosując bardziej zachęty niż nakazy i wspierając konkurencyjność europejskiej gospodarki. Musimy zyskać czas, by wytłumaczyć, że ochrona klimatu jest koniecznością. Ale nie można tej transformacji robić bez obywateli. Taka świadomość jest w EPL (Europejska Partia Ludowa), także w niemieckiej delegacji, która jest najbardziej liczna, a nasza, polska będzie druga.

PAP: Czy taka skorygowana strategia może być dla Polski korzystna?

A.J.: Z Zielonym Ładem wiąże się cała masa wyzwań dla Polski, ale też cała masa możliwości. Prędzej czy później będziemy musieli wymienić elektrownie, bo kończą im się okresy technicznej zdatności do pracy, a jak i tak trzeba nowych, to warto bardziej niskoemisyjne. Należy zwiększać udział OZE i wybudować mały i duży atom, przy okazji podnosząc suwerenność, niezależność energetyczną. I albo zrobimy to za środki europejskie, albo własne. Od zielonej transformacji nie ma odwrotu. Dlatego mam duży żal, że poprzedni rząd zwlekał tak długo z uruchomieniem KPO. Straciliśmy ponad dwa lata.

Do polityki energetycznej musimy podchodzić pragmatycznie. Widzieć światowe trendy i liczyć pieniądze. Polska będzie z musu bazować na energetyce węglowej jeszcze kilkanaście lat, dlatego wspólnie z Jerzym Buzkiem walczyliśmy o rozporządzenie metanowe (tak, aby utrzymać wyższe progi emisyjności metanu w kopalniach i wprowadzić mechanizm zamiany kar na opłaty).

pis, kaczyński, bruksela, zielony ład

Kaczyński w Brukseli: Zielony Ład oznacza anihilację rolników

Europejski Zielony Ład oznacza anihilację rolników, to uderzenie w portfele Europejczyków i europejską gospodarkę – ocenił przebywający we wtorek w Brukseli prezes PiS Jarosław Kaczyński. UE nie może konstruować swojej...

Niestety, w polskiej delegacji do PE, zwłaszcza w tej części PiS-owskiej, jest tak, że jak czegoś nie mogą sprzedać efektownie przed kamerą, to się o to nie biją. Trzeba być przy stole rozmów, by jak najwięcej pieniędzy wywalczyć na transformację energetyczną w Polsce. Wiedząc, że dla Zielonego Ładu jest większość, że i tak przejdzie, jako polska delegacja EPL biliśmy się o szczegóły. Zwiększyliśmy m.in o 50 proc. Fundusz Modernizacyjny w ETS, czy wprowadziliśmy sufit cenowy w ETS2. Efektowne obrażanie się jest kontrproduktywne dla polskiego interesu.

PAP: W PE nowej kadencji nie będzie już prof. Jerzego Buzka, który odgrywał dużą rolę w kwestiach związanych z energetyką. Zastąpi go pan?

A.J. Zajmowałem się już energetyką i na pewno będę chciał to robić dalej. Wkrótce będziemy wiedzieć, ile będzie miejsc w poszczególnych komisjach w PE dla poszczególnych delegacji - czy tak jak w mijającej kadencji będę członkiem komisji ds. przemysłu ITRE czy ds. środowiska ENVI. Na pewno chciałbym też dalej być aktywny w zdrowiu. Przez ostatni rok pełniłem tu funkcję przewodniczącego Podkomisji ds. zdrowia.

PAP: Polacy mają szansę na stanowisko przewodniczącego którejś z tych komisji?

A.J.: Będąc drudzy po Niemcach co do wielkości, przed Hiszpanami w EPL, możemy zawalczyć o dwie albo trzy komisje.

PAP: Czy nie jest tak, że pan teraz mówi, że od Zielonego Ładu nie ma odwrotu, bo kampania się już skończyła, a pan dostał mandat europosła? Natomiast w kampanii to było nie do sprzedania?

A.J.: Próbowałem to tłumaczyć w kampanii, ale nie wszystko dało się w spolaryzowanych warunkach przekazać. Teraz jest czas, by wrócić do rozmowy o tym, skąd w ogóle wziął się Zielony Ład, bo w tym zamieszaniu zapomnieliśmy, gdzie leży jego praprzyczyna: w tym, że zmiany klimatyczne są faktem i nas dotykają, bo np. destabilizują pogodę, powodując raz powodzie, a raz susze. Bez tego zrozumienia Zielony Ład wygląda jak jakiś spisek przeciwko ludzkości. Ale trzeba tę strategię skorygować w najbardziej krytycznych punktach, które budzą obawy obywateli.

hiszpania, francja, rolnicy, protest rolników

Wspólne protesty hiszpańskich i francuskich rolników. "Precz z Zielonym Ładem"

Kilka tysięcy rolników z Hiszpanii prowadziło od poniedziałkowego poranka wspólnie z rolnikami z Francji protesty na przejściach granicznych obu państw. Domagają się od swoich rządów oraz od władz Komisji Europejskiej...

Wierzę w argumenty naukowców. One nakazują, by się z tym zmierzyć, zwłaszcza dotyczy to nas tu w Europie, na jednym z bogatszych kontynentów. Równocześnie musimy mieć świadomość, że nie możemy nałożyć zbyt wielu obciążeń na przemysł i obywateli, bo oni to odrzucą. Trzeba przekonywać zachętami, a nie nakazami. Badania pokazują, że katastroficzne wizje zmian klimatycznych na nas nie działają. Dlatego trzeba zwiększać znaczenie impulsów ekonomicznych. Gdy Polacy widzą impulsy, takie jak program Czyste Powietrze, widzą, że transformacja im się opłaca, to chcą brać w tym udział - przykład: w Polsce o wymianę pieców z dofinansowaniem UE wnioskuje co tydzień 6 tys. osób.

PAP: Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi, że wpływ człowieka na klimat jest jak zapalenie zapałki w wielkiej hali sportowej.

A.J.: Chyba wypełnionej łatwopalnym gazem? To jest cynizm w czystej postaci. Jeszcze niedawno sam mówił, że odrzucenie Zielonego Ładu ustawiłoby Polskę na marginesie. Powiedział też, że jest w stanie poświęcić PKB Polski w imię realizacji swojej wizji ustrojowej, więc po takim człowieku nie spodziewałbym się niczego dobrego. Po prostu dla niego esencją jest sama władza, a nie interes obywateli.

Poleć
Udostępnij