Do więzienia za gilotynowanie karpi. Emerytowany rolnik skazany

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
14-03-2019,8:50 Aktualizacja: 14-03-2019,9:00
A A A

Na trzy miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności został skazany mężczyzna, który w grudniu ubiegłego roku zabijał karpie na targu w Krotoszynie (woj. wielkopolskie) bez ogłuszania.

60-latek za pomocą gilotyny zabijał ryby na oczach wszystkich osób pojawiających się na targowisku. Jedna z nich uwieczniła to na filmie. Nagranie szybko rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych i sprawa nabrała rozgłosu.

sprzedaż żywych karpi, karp, sieci handlowe, święta bożego narodzenia, klub gaja, akcja Jeszcze żywy karp

Ekolodzy apelują do konsumentów: nie kupujcie żywych karpi

Stowarzyszenie ekologiczne Klub Gaja zaapelowało do konsumentów, by przed Bożym Narodzeniem nie kupowali żywych karpi i reagowali, gdy dostrzegą w sklepach ich złe traktowanie i cierpienia - poinformował Jacek Bożek, prezes klubu. Ekolodzy...

Do organów ściągania trafiła za pośrednictwem Fundacji Międzynarodowego Ruchu na Rzecz Zwierząt Viva!

Jak stwierdziła prokuratura, mężczyzna zabił ze szczególnym okrucieństwem co najmniej kilkadziesiąt ryb. Przed Sądem Rejonowym w Krotoszynie domagała się kary 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz zapłacenia nawiązki w wysokości 1500 zł na rzecz organizacji zajmujących się opieką nad zwierzętami.

Oskarżony prosił natomiast o uniewinnienie. Choć przyznał się do zarzucanych czynów, bronił się, że uśmiercał karpie gilotyną bez ogłuszania na prośby klientów i pod presją czasu. Zasłaniał się również niewiedzą w kwestii obowiązkowego uprzedniego ogłuszenia ryby.

Ostatecznie uznano za niemożliwe, żeby emerytowany rolnik nie wiedział, jak powinno zabijać się zwierzęta. Wskazywano także na niespójność zeznań podsądnego.

Mężczyzna został skazany za znęcanie się nad karpiami ze szczególnym okrucieństwem na 3 miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności (był już bowiem wcześniej karany), wypłacenie 1000 zł nawiązki na TOZ w Krotoszynie, pokrycie kosztów zastępstwa procesowego na rzecz Fundacji Viva, która była w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym oraz przepadek gilotyny.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrona zapowiedziała apelację.

- Rybacy też łowią ryby i nikt tym się nie martwi, że nie są ogłuszane do celów przemysłowych. Byłem karany, ale nie za zabijanie ryb. Mogę zapłacić karę. Nie chcę spędzić czasu w więzieniu, mam rodzinę, wnuki i chcę z nimi przebywać, a nie siedzieć w odosobnieniu za kilkanaście zabitych ryb. To nie było szczególne okrucieństwo - powiedział skazany 60-latek portalowi tvn24.pl
 

Poleć
Udostępnij
9. Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu