Policjanci i saperzy w cukrowni. Z transportem buraków przyjechała "bomba"
Wybuchowy „burak” przyjechał na teren cukrowni wraz w jednym z transportów. Policjanci zabezpieczyli go do czasu przybycia wezwanego patrolu saperskiego, który przejął niebezpieczne znalezisko.
Zgłoszenie, z którego wynikało, że na terenie cukrowni w gm. Świdnica (woj. dolnośląskie) znaleziono przedmiot wyglądem przypominający pocisk artyleryjski, oficer dyżurny świdnickiej Komendy Powiatowej Policji otrzymał 5 września. Skierował tam bezzwłocznie patrol mundurowych.

Kobieta znalazła pociski artyleryjskie podczas prac polowych. Inna natknęła się na miny pod stodołą
- Jak się okazało, był to pocisk artyleryjski pochodzący prawdopodobnie z czasów II wojny światowej. Wybuchowy „burak” najprawdopodobniej przyjechał na teren cukrowni schowany w jednym z transportów prawdziwych buraków. Funkcjonariusze zabezpieczali miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu patrolu saperskiego, który przejął niebezpieczne znalezisko. - informuje mł. asp. Magdalena Ząbek, oficer prasowy KPP w Świdnicy.
Trzeba tu podkreślić, że w tym całym zdarzeniu było sporo szczęścia. Nietrudno sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby pocisk wybuchł np. na etapie wykopywania (zapewne maszyną) lub załadunku czy transportu.
Świdniccy stróże prawa przypominają, że w przypadku ujawnienia przedmiotu przypominającego niewybuch, nie wolno go ruszać. Trzeba natomiast niezwłocznie skontaktować się najbliższą jednostką policji.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl