Pożar w fabryce maszyn rolniczych. Pracownicy się ewakuowali

Poleć

Udostępnij

Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl

23-01-2023,8:10 Aktualizacja: 23-01-2023,8:12

A A A

Na Stanowisko Kierowania Komendy Powiatowej PSP w Nowym Tomyślu (woj. wielkopolskie) wpłynęło z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Poznaniu zgłoszenie o treści: "pali się filtr oczyszczania powietrza w hali...".

Z danych adresowych wynikało, że do zdarzenia doszło na terenie lwóweckiej firmy zajmującej się produkcją maszyn i urządzeń mających zastosowanie w rolnictwie. Dyżurny do działań zadysponował zastęp gaśniczy z nowotomyskiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej oraz dwa zastępy z jednostki OSP Lwówek. Po przybyciu pierwszych strażaków na miejsce zdarzenia zastali oni pożar filtro-wentylacji w hali spawalniczej, na której panowało duże zadymienie.

Pożar naczepy z kilkuset prosiętami. Kierowca podtruł się dymem

Najpierw kierowca, a potem strażacy gasili pożar naczepy ciężarówki, w której przewożono kilkaset prosiąt. Niestety, nie wszystkie zwierzęta przeżyły. Na Stanowisko Kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym...

czytaj więcej

– Przed przybyciem ratowników wszyscy pracownicy, tj. 37 osób, ewakuowali się z hali do miejsca zbiórki. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu terenu, odłączeniu energii elektrycznej oraz podaniu jednego prądu wody w natarciu na palące się urządzenie filtro-wentylacyjne. Podano również jeden prąd gaśniczy w obronie pozostałych urządzeń znajdujących się na terenie hali. Po ugaszeniu przystąpiono do oddymiania całego obiektu oraz sukcesywnej rozbiórki i dogaszania urządzenia – relacjonuje st. kpt. Damian Żukrowski, oficer prasowy KP PSP w Nowym Tomyślu.

Później pożarnicy sprawdzili budynek przy pomocy kamery termowizyjnej oraz miernika wielogazowego. Nie wykazały one zagrożeń.

– Należy dodać, że ta firma przeprowadza coroczne ćwiczenia mające na celu uświadomienie pracowników i kadry kierowniczej, jak ważne jest odpowiednie zachowanie podczas wystąpienia zagrożenia i ogłoszenia alarmu na terenie zakładu. Dzięki prawidłowej interwencji pracowników firmy straty materialne są nieznaczne, a co najważniejsze żaden z pracowników nie odniósł obrażeń – podsumowuje st. kpt. Żukrowski.