Bóbr pogryzł gospodarza na posesji. Lis zaatakował w ogródku
W gminie Łopuszno (pow. kielecki, woj. świętokrzyskie) bóbr wtargnął na posesję i ugryzł właściciela. A w Mławie (woj. mazowieckie) mężczyznę w ogrodzie działkowym zaatakował lis.
Do pierwszego zdarzenia zostali wezwani ratownicy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Łopusznie.
Dzik atakował kilka razy. Dwie osoby trafiły do szpitala
W okolicy Malechowa na Pomorzu Zachodnim dzik zaatakował dwóch mężczyzn. Obaj mają liczne rany kłute i szarpane nóg. Ich stan lekarze określają jako poważny, ale stabilny. Ucierpieli też ratownicy medyczni. Dwaj pracownicy...
"Zostaliśmy poproszeni o pomoc w złapaniu bobra, który w godzinach porannych pogryzł właściciela posesji, na którą wtargnął. Akcja zakończona sukcesem, a bóbr został przekazany pod opiekę powiatowego lekarza weterynarii, celem przeprowadzenia badań na obecność wścieklizny" - relacjonuje łopuszańska OSP.
Nie wiadomo dokładnie, co stało się poszkodowanemu mężczyźnie. Ataki bobrów - choć na szczęście są rzadkie - mogą być bardzo groźne. Parę lat temu na Białorusi, niedaleko granicy z Polską, gryzoń zranił wędkarza w udo. Jak się okazało, uszkodził tętnicę, w wyniku czego ofiara wykrwawiła się zanim przybyła pomoc.
Z kolei w Mławie na terenie ogródków działkowych mężczyznę zaatakował lis, który wyszedł z pobliskiego lasu.
- Zdarzenie mam na filmie, bo właśnie nagrywałem znajomego motolotniarza, kiedy rzucił się na mnie lis. Widziałem, że podchodzi, ale nie spodziewałem się ataku. Tym bardziej, że początkowo wziąłem go za kota, który też jest rudy. Lis przestał mnie atakować, kiedy odepchnąłem go ręką - opowiadał mężczyzna portalowi Naszamlawa.pl
Na szczęście powiatowy lekarz weterynarii wykluczył, że zwierzę było zarażone wścieklizną.
- Jesteśmy w strefie wolnej od wścieklizny. Potwierdzają to wyniki badań lisa złapanego na terenie powiatu. Trudno powiedzieć, dlaczego lis zaatakował na działkach. Zwierzę dzikie reaguje tak, jeżeli czuje się zagrożone. Teraz wiele zwierząt podchodzi do siedzib ludzkich, tak jak my wchodzimy w ich przestrzeń życiową. Nie wiem skąd ta nagonka na lisy. Gdyby był wściekły, to nie odstąpiłby od ataku - stwierdził Roman Domański.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
