Bardowski: takiej piątki nie przybiję!
Grzegorz Bardowski, najpopularniejszy - zdaniem wielu osób - polski rolnik publicznie skrytykował tzw. piątkę dla zwierząt, czyli zmiany proponowane przez PiS do ustawy o ochronie zwierząt.
Gospodarz, który popularność zdobył po występie w show TVP "Rolnik szuka żony", spotykał się w ostatnich miesiącach z krytyką po tym, jak gościł w gospodarstwie przed wyborami prezydenta Andrzeja Dudę, czyli wówczas kandydata z ramienia rządzącej partii.
Rolnicy wykrzyczeli, co myślą o piątce dla zwierząt
W środę w Warszawie odbył się protest przedstawicieli środowisk rolniczych przeciwko zmianom w ustawie o ochronie zwierząt. W wydarzeniu uczestniczyli również posłowie Konfederacji i PSL oraz byli politycy partii "Samoobrona"....
- Tak, był u nas prezydent. Tak, rozmawialiśmy publicznie z ministrem rolnictwa o mało istotnym z tej perspektywy teraz temacie, jak wyrównanie dopłat w całej Unii Europejskiej. Nie chciałbym, żebyśmy my rolnicy obrzucali się błotem, mówili głosowałeś na PiS, to teraz masz, teraz cierp, mas za swoje. Nigdy publicznie nie mówiłem na kogo głosowałem, wie to tylko moja żona - stwierdził Bardowski na swoim kanale w serwisie Youtube.
Jak podkreślił, obecna sytuacja dotyczy wszystkich rolników - bo branże są powiązane - nie tylko hodowców norek czy zwierząt w ogóle, ale też producentów zbóż, buraków etc.
- To jest czas, by stanąć razem, biorąc pod uwagę fakt, że nam również zależy na dobru zwierząt. Nie jestem osobą związaną z hodowlą zwierząt, ale i taka osoba widzi, jak duży jest problem, jak całe rolnictwo może stracić - przekonywał Bardowski.
I zaznaczył, że decyzje o zakazie hodowli norek czy ograniczeniu hodowli innych zwierząt nie mogą zapadać za pstryknięciem palców. Dzisiaj dotyczy to bowiem jednych branż, a jutro może dotknąć inne.
- W tej sytuacji, jak można się dalej rozwijać, jak można podejmować decyzje, jak inwestować, skoro my nie wiemy co przyniesie jutro. Nie musimy się martwić już tylko o to, co mamy na polach czy o nasze zwierzęta, tylko też o to, co nasza władza może wymyślić, jak nas ustawić, jak nas sprowadzić do parteru i te kredyty na ziemię, na domy, 15-20-letnie, pozostawić nam tym samym na karku. I co wtedy? - pytał retorycznie Bardowski.
Podkreślił też m.in., że drastyczne działania i decyzje powinny być poprzedzone rozmowami i "podpierane" tym, co się dzieje na rynku.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
