OOPR: zakaz hodowli na futra nie jest drobnym epizodem. To precedens
Nie odpuścimy. W jedności jest siła rolników, a w milczeniu zgoda na własną likwidację – podkreśla Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników (OOPR). Wydał oświadczenie po tym, jak Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o zakazie hodowli zwierząt na futra.
„Dziś Prezydent postawił pierwszy krok w kierunku likwidacji hodowli w Polsce. W imieniu Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników składamy wyrazy ogromnej wdzięczności wszystkim Posłom Konfederacji oraz nielicznym Posłom Prawa i Sprawiedliwości oraz Wolnych Republikanów, którzy do końca, odpowiedzialnie i z pełną determinacją sprzeciwiali się zakazowi hodowli zwierząt na futra” – podkreśla zrzeszenie rolników.
Prezydent zdecydował: "tak" dla zakazu hodowli na futra, "nie" dla ustawy łańcuchowej
Postawieni przed brutalnym wyborem
I zaznacza, że liczy na tych polityków w obronie kolejnych sektorów, bo „pierwsza linia sprzeciwu wobec antyhodowlanych idei niestety została dzisiaj przerwana”.
„Jednocześnie rozumiemy, w jak dramatycznej sytuacji znaleźli się hodowcy zwierząt futerkowych. Od miesięcy działali pod ogromną presją polityczną i medialną, pozbawieni szansy na merytoryczną obronę. W debacie nie dopuszczano żadnych danych, ekspertyz ani raportów, liczyły się wyłącznie emocje. W pewnym momencie hodowcy zostali postawieni przed brutalnym wyborem: albo zgodzić się na ośmioletni okres dalszego funkcjonowania, albo ryzykować natychmiastową likwidację całej branży w ciągu kilku miesięcy. To nie była decyzja wolna, swobodna czy komfortowa. To była próba ratowania czegokolwiek w sytuacji, gdy państwo porzuciło zasadę stabilności prawa i z dnia na dzień odebrało ludziom pewność jutra, ignorując inwestycje, zobowiązania i standardy, które samo wcześniej narzucało” – czytamy w oświadczeniu.
Ofiary potrzeby pokazania sukcesu
Jak w nim stwierdzono, hodowcy zwierząt futerkowych zostali pierwszą ofiarą politycznej potrzeby „pokazania sukcesu” i symbolem łatwej zdobyczy dla środowisk antyhodowlanych, które już dziś zapowiadają, że to dopiero początek.
Organizacje hodowlane: "Otwarte Klatki" otwarcie uderzają w hodowlę zwierząt
„Dlatego jasno mówimy: hodowcy nie mieli realnego wyboru. Ich zgoda na kompromis była aktem desperacji i walką o czas na przetrwanie, a nie akceptacją likwidacji branży. Mamy nadzieję, że w przyszłości to właśnie Wy, parlamentarzyści, którzy zachowali godność i konsekwencję, doprowadzicie do przywrócenia pełnej legalności tej działalności” – wskazuje OOPR.
Mechanizm wygaszania hodowli
Według niego, zakaz hodowli na futra nie jest drobnym epizodem. To precedens, który będzie przywoływany przy każdej kolejnej próbie ograniczenia lub wygaszania innych sektorów hodowli.
„Bo jeśli jedną branżę można zamknąć ‘dla dobra wyższego celu’, to jutro drób zostanie ograniczony ‘bo dobrostan’, bydło ‘bo metan’, świnie ‘bo zapach’, a całe gospodarstwa ‘bo wpływ na środowisko’. Dziś stworzono mechanizm wygaszania hodowli jako takiej. I to jest problem, który dotyczy absolutnie wszystkich bez względu na to, czy ktoś hodował norki, krowy, świnie czy drób” – ocenia zrzeszenie.
OOPR: polska marchew gnije na polach, a import bije rekordy. Ta z Rosji ma być ważniejsza?
Stabilność prawa w Polsce nie istnieje
I zwraca uwagę, że ustawa przeszła głosami różnych ugrupowań, także tych, które jeszcze niedawno deklarowały pełną obronę polskich gospodarstw.
„Ale sedno sprawy jest o wiele poważniejsze niż jakakolwiek partia czy pojedynczy podpis. Wprowadzono narzędzie pozwalające na likwidację kolejnych sektorów produkcji zwierzęcej. Pokazano, że decyzje polityczne mogą zastąpić argumenty ekonomiczne, społeczne i naukowe. Wysłano jasny sygnał całemu rolnictwu: stabilność prawa w Polsce nie istnieje.
Dziś wygaszono jedną gałąź hodowli. Jeśli nie będziemy mówić o tym jasno i stanowczo, jutro obudzą się kolejne branże i nikt już nie będzie udawał, że chodziło tylko o norki” – przestrzega OOPR.
Źródło: OOPR
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś