Ustalenia resortu ws. pociągu z ziarnem: to polska kukurydza do produkcji bioetanolu
To polska kukurydza, nie dotarła do nas z Ukrainy – przekazał resort rolnictwa po sprawdzeniu transportu kolejowego, o którym zrobiło się głośno w środowisku rolniczym.
Komentujący opublikowane w internecie nagranie przejazdu pociągu z kukurydzą, które poniosło się szerokim echem, zwracali uwagę na brak zabezpieczenia wagonów przed dostępem dzikich zwierząt i wody opadowej, a przede wszystkim, że to produkt mogący pochodzić z Ukrainy, wwieziony mimo obowiązującego embarga.
Polska kukurydza na bioetanol
Minister rolnictwa - o czym pisaliśmy - przyznał, że dotarły do niego sygnały w tej sprawie. Zapewniał, że transport ten będzie sprawdzony, w tym jego pochodzenie i przeznaczenie.
Krajewski o pociągu z ziarnem: sprawdzamy przeznaczenie tego transportu
„Odpowiedź na pytania ws. wagonów z kukurydzą, które stoją na bocznicy stacji kolejowej Sitkówka-Nowiny k. Kielc, jest banalnie prosta! To nie tajemniczy transport kukurydzy, to nasze polskie ziarno! Zakupione od polskich rolników - jak ustalił Inspektorat Weterynarii w Kielcach - w 20 wagonach oczekuje na wykorzystanie przy produkcji bioetanolu” – przekazało w mediach społecznościowych Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW).
Ziarno nie przyjechało z Ukrainy
Jak zapewniło – opierając się na informacji z Ministerstwa Finansów, któremu podlegają służby celne - kukurydza nie dotarła do nas z Ukrainy i nie jest objęta procedurą celną.
„I najważniejsze: minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski, który z misją gospodarczą przebywa w Taszkencie w Uzbekistanie, polecił sprawdzanie każdej takiej informacji!” – zaznaczył resort rolnictwa.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś