TRAGEDIA. Pożoga zabrała rolnikom ponad 100 krów, oborę, sprzęt. "Zostali z niczym"
Wraz z potężnym pożarem obory rolnicza rodzina straciła ponad setkę krów i inne elementy majątku. „W jednej chwili zniknęło wszystko, co budowali przez całe swoje życie” – napisali bliscy gospodarzy.
Ten ogromny pożar miał miejsce w miniony czwartek (3 lipca) w miejscowości Karpowicze (pow. sokólski, woj. podlaskie). Gdy na Stanowisko Kierowania Komendy Powiatowej PSP w Sokółce dotarło zgłoszenie o płonącej oborze, zadysponowano tam bezzwłocznie 2 zastępy z PSP oraz druhów z najbliższych jednostek OSP.

Dramatyczny pożar traw i zabudowań. Gospodarz poparzony, strażak zasłabł
Gospodarze rzucili się na ratunek
„Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszego zastępu z OSP Suchowola stwierdzono pożar wnętrza obory murowanej krytej blachą na całej powierzchni wynoszącej około 1200 m kw. W trakcie rozpoznania ustalono, że wewnątrz panuje duże zadymienie, a budynek wyposażony jest w instalację fotowoltaiczną. W obiekcie hodowano łącznie około 160 szt. bydła (krowy mleczne). Do czasu przyjazdu jednostek straży właściciele z pomocą osób postronnych ewakuowali około 30 szt. zwierząt” – brzmi relacja sokólskiej KP PSP.
W oborze pełno padniętych krów
Pożarnicy, po zabezpieczeniu terenu, podali 2 prądy wody do wnętrza budynku - przez otwory drzwiowe, ponieważ paliła się więźba dachowa wraz z izolacją termiczną. Jednocześnie udzielali pomocy w wyprowadzaniu żywych zwierząt (ewakuowano kolejnych 30 szt. krów).
Z uwagi na rozmiary zagrożenia, do zdarzenia zadysponowano dodatkowe siły, w tym najbliższe OSP z terenu powiatu monieckiego oraz cysternę wody z OSP w powiecie augustowskim. Po ich dojeździe podano dodatkowo cztery prądy wody do wnętrza obory. Stwierdzono tam około 100 sztuk padniętych krów, w związku z czym powiadomiony o sprawie został powiatowy lekarz weterynarii.
Właścicielka potrzebowała pomocy
Dalsze kroki strażaków polegały na prowadzeniu prac rozbiórkowych w celu dogaszenia wszystkich zarzewi ognia.
„Podczas prowadzonych działań złe samopoczucie zgłosiła właścicielka posesji - na miejsce zadysponowano zespół ratownictwa medycznego. Do czasu przybycia karetki strażacy udzielili osobie poszkodowanej kwalifikowanej pierwszej pomocy” – przekazuje KP PSP w Sokółce.

10 zastępów strażaków gasiło płonący kurnik. W środku było 14 tysięcy kur
W trwającej ponad 4 godziny akcji gaśniczej udział brało w sumie 14 zastępów straży (KP PSP Sokółka, JRG Sokółka, Posterunek JRG Sokółka w Dąbrowie Białostockiej, OSP Suchowola, Dryga, Czerwonka, Jatwieź Duża, Karpowicze, Zabiele, Dolistowo Stare, Jaświły, Lipsk). Na miejscu byli też energetycy, a także policjanci, którzy będą wyjaśniać to, jak doszło do pożaru.
Rodzinę rolników można wesprzeć
Błyskawicznie została założona przez bliskich internetowa zbiórka środków dla dotkniętej pożarem rolniczej rodziny (gospodarstwo prowadzą rodzice z synem).
„W jednej chwili zniknęło wszystko, co budowali przez całe swoje życie. Spłonęła obora. Spłonął sprzęt, pasze. Zginęło ok. 150 sztuk bydła” – czytamy w opisie zbiórki (można ją znaleźć tutaj).
„To ludzie, którzy nigdy nie prosili o pomoc. Zawsze byli pierwsi, by pomóc innym – sąsiadom, rodzinie, każdemu, kto potrzebował wsparcia. Dziś to oni potrzebują ratunku. Zostali z niczym. Dosłownie” – podsumowano.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl