Ruszył proces związany ze śmiercią pracownika przysypanego otrębami w silosie

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Robert Fiłończuk PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
01-06-2022,13:50 Aktualizacja: 01-06-2022,13:57
A A A

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces dyrektora firmy, na terenie której blisko dwa lata temu doszło do śmiertelnego wypadku podczas prac w silosie. 33-letniemu oskarżonemu zarzucono umyślne narażenie życia pracownika, który zginął przysypany otrębami.

Chodzi o wydarzenia z czerwca 2020 roku. Na terenie jednej z firm zajmujących się przetwórstwem zbożowym, której jeden z oddziałów mieści się w Białymstoku, w betonowym silosie o wysokości ok. dziewięciu pięter, prowadzone były prace polegające na usuwaniu zbrylonych, zbitych warstw otrębów, które zawisły na dużej wysokości.

centrala nasienna w Oleszycach, śmierć w silosie, KPP Lubaczów

Tragedia w silosie. Kukurydza zasypała 41-latka

Śledczy wyjaśniają okoliczności wypadku, w którym zginął 41-letni pracownik centrali nasiennej. W czwartek, 27 stycznia po godz. 9 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lubaczowie (woj. podkarpackie) otrzymał zgłoszenie o wypadku, do...

Aby to zrobić, pracownicy wchodzą do środka od góry (tylko stamtąd jest dostęp) i pracują zawieszeni na linach. W czasie prac doszło do oderwania się takiej warstwy otrębów od którejś ze ścian silosu i przysypania pracownika, w wyniku czego zmarł.

Akcja ratownicza trwała dwie doby. Ciało mężczyzny udało się odnaleźć w dniu wypadku wieczorem, ale zwłoki wydobyto dopiero dwa dni później. Straż pożarna informowała wtedy, że ciało znajdowało się w wąskim leju między zbitą i twardą warstwą otrębów, dlatego było trzeba najpierw ją usunąć i dopiero wtedy było możliwe podniesienie do góry i wydobycie zwłok mężczyzny (z silosu wydobyto 20 ton otrębów).

Okoliczności wypadku badała Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Ostatecznie zarzuty postawiła dyrektorowi firmy, na terenie której doszło do wypadku. Zarzuciła mu, że jako szef firmy odpowiedzialny za działalność, w tym za bezpieczeństwo i higienę pracy, umyślnie naraził pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkich obrażeń.

W ocenie śledczych, to do jego obowiązków należało dopilnowanie, by pracownik mógł pracować z pomostu, na którym mógłby wewnątrz silosu stanąć. Zarzucono mu też, że nie dopilnował, by zostało wyłączone urządzenie elektryczne (tzw. ślimak), które wciąż pracowało na dole silosu, nie było też oświetlenia.

Prokuratura zwraca też uwagę na dopuszczenie pracownika do pracy w przestrzeni ograniczonej niezgodnie z procedurą firmy, np. bez nadzoru innego pracownika nad pracami, bez ważnych badań lekarskich i ważnego szkolenia bhp i brak opracowania stosownej instrukcji prowadzenia prac w silosie.

Oskarżony zarówno w śledztwie, jak i przed sądem nie przyznał się do zarzutów. Sąd rozpoczął postępowanie dowodowe.
 

Poleć
Udostępnij
9. Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu