Płace rosną, a pracodawcy szukają pracowników

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
07-08-2017,9:25 Aktualizacja: 07-08-2017,9:52
A A A

Mamy pierwszą w istocie falę przyrostów płac, a gospodarka, po raz pierwszy od 1990 roku, zaczęła charakteryzować się poszukiwaniem pracownika - mówi prof. Witold Modzelewski. Jak dodaje, wzrost wynagrodzeń jest bardzo ostrożny, ale narastający.

Ekspert podkreśla, że dobra koniunktura w Polsce jest uwarunkowana narastającym popytem wewnętrznym. - Początek temu procesowi dał program 500 plus. To był jednorazowy wzrost popytu konsumpcyjnego w tych grupach dochodowych, które raczej nie spodziewały się wzrostu wydatków, pojawiła się tzw. dobra struktura popytu, adresowana w stosunku do podaży konsumpcyjnej, głównie towarów - powiedział.

bezrobocie, stopa bezrobocia, oferty pracy, urząd pracy, ministerstwo pracy

Stopa bezrobocia przez miesiąc nie drgnęła

7,1 proc. - tyle według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wyniosła stopa bezrobocia w lipcu. W porównaniu do czerwca wartość nie uległa zmianie. Tak niskiego bezrobocia w lipcu nie było od 1991 roku. Według...

Jak podkreśla naukowiec, echem tego był wzrost wynagrodzeń. - Mamy pierwszą w istocie falę przyrostów płac, gospodarka zaczęła charakteryzować się poszukiwaniem pracownika. To jest pierwszy raz faktycznie od 1990 roku - mamy poszukiwanie pracy, pracodawcy szukają pracowników, wzrost wynagrodzeń jest bardzo ostrożny, ale narastający - zaznaczył profesor.  

- Mamy drugi czynnik popytu konsumpcyjnego, czyli wzrost wynagrodzeń w grupie niskich i średnich wynagrodzeń. Oczywiście przyczyniło się do tego działanie regulacyjne państwa, chociażby w postaci płacy minimalnej, minimalnego wynagrodzenia z tytułu umów-zleceń - powiedział Modzelewski.

Przypomniał, że na początku zeszłego roku przedsiębiorcy wyrażali zaniepokojenie możliwym rozwojem sytuacji. - Była taka zła narracja, żyliśmy w świecie wrogiej narracji, że to wszystko ma się źle potoczyć. Pamiętamy prognozy z 2015 roku, że 2016 będzie jeszcze "jak cię mogę", ale już 2017 to będzie kompletna katastrofa.

- Te prognozy okazały się błędne, z czego musiały się wycofać nawet agencje ratingowe. Ale ważniejsza dla nas jest postawa inwestorów, to znaczy małych i średnich przedsiębiorstw - po okresie niepokoju mamy optymistyczne spojrzenie w przyszłość - głównym źródłem optymizmu jest popyt" - powiedział prof. ekspert.

Według niego postawa przedsiębiorców świadczy o tym, że "po wahaniach udało się stworzyć podstawy tzw. ostrożnego optymizmu".

Poleć
Udostępnij
9. Europejski Kongres Menadżerów Agrobiznesu