OOPR: to nie rolnicy podnoszą ceny żywności, my dostajemy śmieszny odsetek

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
08-09-2025,17:00 Aktualizacja: 08-09-2025,17:54
A A A

Rolnik nie winduje cen żywności! – podkreśla Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników (OOPR), odpierając „zarzuty” stawiane farmerom podczas różnych dyskusji.

OOPR, czyli grupa zrzeszająca niezależne, bezpartyjne komitety strajkowe z całej Polski podkreśla, że nierzadko można usłyszeć uwagi typu „rolnicy narzekają, a ceny w sklepach rosną”. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna.

To nie rolnicy podnoszą ceny

Jak wylicza OOPR na swoim facebookowym profilu, rolnikowi przypada z ceny widniejącej na sklepowej półce całkiem niewiele. Wygląda to według organizacji tak:

  • Szynka za 45 zł, rolnik dostaje 6 zł.
  • Jogurt za 5 zł, rolnik dostaje 0,80 gr.
  • Sok jabłkowy za 16 zł, rolnik dostaje 0,90 gr.
  • Ziemniaki za 3-4 zł, rolnik dostaje 0,80 zł.
  • Marchewka za 5-7 zł, rolnik dostaje 1,70 zł.
  • Mleko 4-5 zł, rolnik dostaje 1,80-2,30 zł.

„Rolnik dostaje 5-20 proc. ceny, reszta to: marże sieci handlowych, pośrednicy, przetwórcy. To nie rolnicy podnoszą ceny, my dostajemy śmieszny odsetek. Gdyby handel obniżył swoje marże, żywność mogłaby być tańsza dla konsumenta, a rolnik zarabiałby uczciwie” – wskazuje OOPR.

Złudzenie tańszej żywności

Zwraca ponadto uwagę na jakość polskiej żywności.

„My, rolnicy, produkujemy w oparciu o restrykcyjne normy, z troską o jakość i zdrowie konsumentów. Nasze mleko, mięso, warzywa czy owoce nie mają sobie równych w porównaniu z żywnością z krajów Mercosur. Import z Mercosur to złudzenie tańszej żywności” – wskazuje OOPR.

oopr, rolnicy, zielony ład, import produktów rolnych

OOPR: rolnicy zamiast mądrych regulacji, dostają spóźnione i doraźne dopłaty

Zamiast traktować rolnika jak partnera, rząd i instytucje okołorolnicze od lat widzą w nas „zło konieczne”. Zamiast mądrych regulacji, dostajemy spóźnione i doraźne dopłaty - wskazuje Oddolny Ogólnopolski Protest...

I podkreśla, że produkty z Ameryki Południowej nie trafią do konsumenta „prosto ze statku”.

„Trafią do tych samych sieci handlowych, które nałożą taką samą marżę jak na polskie produkty. Efekt? Konsument nie zobaczy tańszej żywności, a polski rolnik zostanie wypchnięty z rynku. Dlatego mówimy jasno: rolnik i konsument stoją po jednej stronie.

Rolnik produkuje, konsument kupuje, a największe zyski zgarnia handel” – przekonuje OOPR.

Stąd - jak zaznacza - jego walka o: uczciwe ceny, wsparcie dla polskiej żywności i bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju.

„Bo bez polskiego rolnika nie ma zdrowej i bezpiecznej żywności” – podsumowuje organizacja.

Źródło: OOPR / Facebook

Poleć
Udostępnij