Mercosur - negocjowanie kluczowej umowy na ostatniej prostej

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Redakcja
24-11-2025,16:00 Aktualizacja: 24-11-2025,16:06
A A A

Po zatwierdzeniu umowy o współpracy na linii Unia Europejska – kraje Mercosur do wejścia jej zapisów w życie pozostaje już tylko zielone światło z Rady Europejskiej. W Polsce dyskusje o możliwym formowaniu mniejszości blokującej porozumienie, zastąpiono poszukiwaniem możliwości ochrony przed kolejną falą importu z krajów trzecich. Rolnicy nie mają wątpliwości, że zapisy oraz ustalone limity nie będą decydujące dla przyszłej kondycji rynków rolnych. Wszak wszystko zweryfikuje życie i praktyczny wymiar negocjowanej od ponad 25 lat umowy.

Od roku w branży rolno-spożywczej i w świecie polityki hasło umowa z krajami Mercosur odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Producenci surowców rolnych wciąż pamiętają perturbacje rynkowe, które spowodował w naszej części Unii Europejskiej nadmierny import z dotkniętej wojną Ukrainy. W odpowiedzi na te obawy i niepokoje narrację zaostrzają też politycy. I to nie tylko ci, którzy zwykle wykazują aktywność w obszarze szeroko pojętej produkcji żywności. Za kulisami tej większej, europejskiej polityki trwa „ucieranie” stanowiska i przekonywanie opornych, że warto poświęcić kawałek swojej gospodarki dla współpracy z chłonnym rynkiem Mercosur łaknącym bardziej przetworzonych produktów z UE. Wydaje się, że owo „ucieranie” dobiega końca, bo zatwierdzenie umowy z partnerami zza Atlantyku ma nastąpić jeszcze w tym roku.

Mercosur blisko, coraz bliżej

Chyba nawet najbardziej zagorzali sceptycy nie mogą zaprzeczyć, że finalizacja umowy między UE a Mercosur jest kwestią czasu. O tym, że to ostatnia dłuższa prosta negocjacji, rolnicy dowiedzieli się pod koniec poprzedniego roku. Wtedy urugwajskie Montevideo odwiedziła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i także wtedy doszło do parafowania wstępnej umowy. We wrześniu zatwierdziła ją Komisja Europejska nakreślając limity i ograniczenia, które mają chronić rynki rolne Wspólnoty przed zalewem tańszej żywności produkowanej w innych warunkach, przy innych wymaganiach i w innej skali. Prący do szybkiego porozumienia zauważają, że rolny import z Mercosur to przede wszystkim śruta sojowa niestanowiąca zagrożenia dla sytuacji rodzimych plantatorów. Chcący zawieszenia rozmów wskazują na dalsze pozycje na liście i fakt, że ucierpieć mogą perspektywiczne i chłonne rynki: wołowiny, cukru, zbóż oraz drobiu.

Umowa z krajami Mercosur – co dalej?

Polska pozostaje jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym wskazuje się na możliwe zagrożenia dla rynków rolnych. Co prawda minister rolnictwa Stefan Krajewski wciąż wyraża krytyczny stosunek do międzykontynentalnej współpracy gospodarczej, ale równolegle zdaje się wspierać tezę, że odpowiednie zabezpieczenia powinny uchronić europejskie rynki przed ponownym szokiem importowym. Drugi duży kraj spoglądający dotąd na umowę UE – Mercosur z obawą – Francja, łagodzi do niej swój stosunek. I nie chodzi tylko o odpuszczenie tej sprawy na rzecz unormowania wewnętrznej sytuacji politycznej (3 zmiany rządu w rok), ale i zmianę optyki prezydenta, Emmanuela Macrona. Podczas wizyty w brazylijskim Belem na początku listopada Macron skorygował swój wcześniejszy sceptycyzm: – Zostaliśmy usłyszani przez Komisję Europejską, która nie tylko dała nam pozytywną odpowiedź w sprawie mechanizmów ochronnych, ale chce też zapewnić wsparcie, w szczególności w branży hodowli, jak również zapewnić mocniejszą ochronę naszego rynku wewnętrznego poprzez wzmocnienie naszej unii celnej – mówił. Urzędujący od 2017 r. przywódca dodał, że jest nastawiony „raczej pozytywnie”, choć „zachowuje czujność” w tej sprawie, bowiem „broni interesów Francji”. Te słowa skrytykowała zarówno minister rolnictwa Francji Annie Genevard, jak i władze tamtejszego odpowiednika izb rolniczych, FNSEA.

Z krytyki i wskazywania zagrożeń dla rolnictwa wskutek umowy z Mercosur wcześniej zrezygnowała grupa państw środkowoeuropejskich oraz Włochy. Początkowo rozważane weto przez szefową tamtejszego rządu Giorgię Meloni, ostatecznie przerodziło się w cichą akceptację, co podczas swojej pierwszej wizyty zagranicznej usłyszeć miał m.in. polski prezydent Karol Nawrocki.

Limitowanie i opcja interwencji

Europejskich przywódców do Mercosur zbliżać miała nie tylko wizja poprawy kondycji eksportu i ekspozycja na chłonne rynki (z pominięciem rolnictwa), ale i położona na unijnym stole propozycja zabezpieczeń opublikowana przez Komisję Europejską. Bruksela zaoferowała cykliczną kontrolę sytuacji na europejskich rynkach rolnych co pół roku. Weryfikacja mogłaby następować częściej na wniosek państwa zgłaszającego u siebie problemy. Problemem miałaby być sytuacja, w której wystąpiłoby obniżenie ceny importowanych towarów o 10 proc. wartości albo odnotowano by wolumenowy wzrost przywozu danego towaru o 10 proc. w relacji do całej produkcji w danym kraju.

Komisja Europejska ustaliła też kontyngenty na artykuły rolne z Ameryki Południowej. Opracowanie w tym zakresie zawiera limity, możliwe obniżone stawki celne oraz okresy dochodzenia do poszczególnych poziomów kontyngentów. I tak, dla wołowiny limit wwozu ustalono na 99 tys. t w skali roku przy ocleniu w wysokości 7,5 proc. Na preferencyjnych bezcłowych zasadach do Unii wjeżdżać będzie mogło 180 tys. t drobiu, ale osiągnięcie tego pułapu miałoby nastąpić w ciągu 5 lat. Bezcłowo na unijnych rynkach można będzie ulokować także 650 tys. t etanolu – z podziałem na limity przemysłowe i do innego zastosowania. Obostrzeniami objęty byłby też sprowadzany z Mecosur cukier (180 tys. t cukru trzcinowego) i miód (roczny bezcłowy pułap 45 tys. t).

Kierunek znany

Choć faktem jest, że większość unijnych liderów zapowiada ostateczne podpisanie umowy z Mercosur w grudniu, polem do spekulacji pozostaje jego forma. Komisja Europejska mając wyłączną kompetencję do zawierania umów o współpracy w dziedzinie handlu w imieniu państw członkowskich rozważała różne warianty. To w związku z wcześniejszym niepewnym losem głosowania nad kształtem handlowych zapisów. Rozważano odrębne głosowanie części handlowej i pozarynkowej, na stole leżała też wizja poparcia współpracy z Mercosur jedynie przez komisarza UE ds. handlu Maroša Šefčoviča. Ostatecznie bazowym scenariuszem jest zaopiniowanie porozumienia o bezcłowym handlu przez Radę Europejską, czyli przywódców państw członkowskich. To dla Komisji bezpieczny wariant, dlatego że wskutek opisanych wyżej zmian stanowisk Polska nie posiada partnerów do sformowania mniejszości mogącej potencjalnie zablokować wdrożenie przepisów umowy wstępnie parafowanej przed rokiem.

Grupa sceptyków z europarlamentu chciałaby jeszcze w tych okolicznościach „przetestowania” ścieżki sądowej – konkretnie wiodącej przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Jednym z inicjatorów wniosku w tej sprawie jest Krzysztof Hetman z PSL-u pełniący funkcję wiceszefa tamtejszej komisji rolnictwa. Pod projektem rezolucji podpisało się około 60 deputowanych z kilku grup – centroprawicy, centrolewicy, liberałów i zielonych. Mają oni nadzieję, że dokument znajdzie też akceptację europarlamentu. Grupę współtworzą też inni polscy przedstawiciele w tym organie: Michał Kobosko (Trzecia Droga) i Marta Wcisło (KO). – Przyjmujemy do wiadomości prezentację Komisji, uważnie przeanalizujemy ostateczny tekst i zbadamy wszystkie możliwe drogi, w tym prawne, takie jak Trybunał Sprawiedliwości UE, aby zapewnić jego zgodność z unijnymi traktatami - podkreślili przedstawiciele sceptycznej grupy w oświadczeniu.

Źródło:
"Przedsiębiorca Rolny" - wydanie listopadowo-grudniowe 2025

Tagi:
Poleć
Udostępnij