Przetwórcy winią rolników. Wyprodukowali... za dużo owoców

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
30-07-2018,15:00 Aktualizacja: 30-07-2018,15:10
A A A

Producenci owoców miękkich załamują ręce. Ceny skupu nie pokrywają kosztów produkcji i zbioru. Wielu z nich mówi, że najbardziej opłacalne rozwiązanie to pozostawienie owoców na drzewach i krzakach.

Sadownicy i plantatorzy przeklinają tegoroczny sezon. Ich towaru nie da się przechowywać miesiącami, jak choćby jabłek i owoce muszą zostać przetworzone jak najszybciej od zerwania. Ci, którzy swoich plonów nie zebrali stracili często główne źródło utrzymania - informuje "Gazeta Wyborcza".

warzywa, owoce, sprzedaż, przepakowywanie warzyw i owoców, prawo, przepisy

Koniec przepakowywania owoców i warzyw. Posypią się kary

Senat nie wniósł w piątek poprawek do ustawy dot. znakowania żywności. Zakłada ona, że produkt, który znajdzie się w sprzedaży, musi mieć informację o kraju pochodzenia. Za ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia...

Z kolei "Rzeczpospolita" podaje, że przetwórcy, którzy są obwiniani o oferowanie niskich kwot, bądź nieskupowanie towaru odpowiedzialność przerzucają na sadowników. Ich zdaniem wyprodukowali więcej owoców, niż potrzebuje rynek i teraz oczekują, że ktoś je kupi za godziwe pieniądze.

Problemem polskich plantatorów jest przede wszystkim rozproszenie. Małe, kilkuhektarowe, niezrzeszone w grupach producenckich gospodarstwa zdane są głównie na siebie. Z drugiej strony z nikim nie uzgadniają, czy posadzą maliny, porzeczki, czy wiśnie.

W efekcie dochodzi do sytuacji, w której, jak mówią przetwórcy "na rynku pojawia się nadmiar jednej grupy towarów, podczas gdy w innych nie ma takiego problemu".

Po protestach rolników premier Mateusz Morawiecki zapowiedział m.in. utworzenie krajowej grupy spożywczej. Narodowy Holding Spożywczy ma być alternatywą dla firm przejętych w ramach prywatyzacji na początku okresu transformacji.

Uczestnicy rynku rolnego są jednak podzieleni w sprawie rządowych pomysłów. Przetwórcy chcą umów kontraktacyjnych, które wyznaczają cenę z wyprzedzeniem kilku miesięcy. Producentom z kolei na rękę jest wolny rynek, bo kiedy sezon nie jest tak tragiczny, jak w tym roku, mogą wybrać komu i za ile sprzedadzą swoje plony.

Eksperci natomiast uważają, że mali plantatorzy powinni się jednoczyć i tworzyć grupy producencko-przetwórcze. To da im uniezależnienie od dużych przetwórni, zmniejszy liczbę pośredników i pozwoli utrzymywać wyższe ceny.
 

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Poleć
Udostępnij