Opadów będzie więcej, ale wody dostępnej mniej. Dopłata retencyjna dla rolników?

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
20-08-2020,8:10 Aktualizacja: 20-08-2020,8:14
A A A

Susze mocno dopiekły rolnikom w ostatnich latach, a może być jeszcze gorzej. - Aby skutecznie przeciwdziałać suszy, trzeba popatrzyć na zmiany zachodzące w dłuższym terminie, w perspektywie kilkunastu-kilkudziesięciu lat - przekonuje dr hab. Andrzej Mikulski.

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przedstawiciel Zakładu Hydrobiologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że w naszej części świata zmiany klimatyczne objawiają się przede wszystkim rozchwianą pogodą - w tym coraz mocniejszymi ulewami i długimi okresami suchymi.

przydomowa retencja, susza, pieniądze, inwestycje, moja woda

Retencja na wsi z rekordowym budżetem

Od 22 lipca jednostki samorządu terytorialnego będą mogły sięgać po pomoc na realizację zadań w zakresie retencji na obszarach wiejskich. Zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Klimatu i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na...

- Modele klimatyczne prognozują, że rosnąca temperatura będzie powodowała coraz większe parowanie wody z powierzchni Ziemi oraz jeszcze większą nieregularność opadów, a w konsekwencji także stepowienie dużego obszaru naszego kraju. Choć opadów będzie prawdopodobnie więcej, to dostępnej wody coraz mniej, bo ta nadmiarowa wyparuje lub spłynie szybciej do Bałtyku i nie damy rady jej zagospodarować - przekonuje naukowiec na łamach "GW".

Jego zdaniem wysychać będą przede wszystkim rejony już dziś najbardziej cierpiące z powodu suszy, a więc w Polsce środkowo-zachodniej. Wody nie powinno zabraknąć tylko na południu i na Wybrzeżu, czyli w zatrzymujących opady górach i wilgotnym klimacie nadbałtyckim.

- Ogromnym problemem będzie również zmiana charakteru opadów zimowych. W Polsce coraz rzadziej będzie prószył śnieg. A to ważny naturalny rezerwuar wody. Zatrzymuje ją wtedy, kiedy rośliny "śpią" i powoli oddaje wiosną, kiedy budzą się do życia. Ba, całkiem niedawno topniejący w górach śnieg nawadniał przyrodę jeszcze na przełomie wiosny i lata! W przyszłości zimowe opady - deszczu i szybko topniejącego śniegu - spłyną do morza, niezatrzymywane przez wegetację - stwierdza Mikulski.

podkarpacie, Władysław Ortyl, mała retencja, drogi dojazdowe do pól

Gminy dostały pieniądze na retencję

Umowy na dofinansowanie renowacji zbiorników wodnych służących małej retencji podpisały z samorządem województwa trzy podkarpackie gminy. Ruszyło też sygnowanie umów z gminami, które dostały wsparcie na budowę i...

Według niego, trzeba zatrzymywać wodę już w górach, m.in. za pomocą odpowiedniej szaty roślinnej. Na pewno należy zostawić w spokoju lasy. Na nizinach natomiast powinniśmy dbać o lasy i mokradła oraz realizować zadania z zakresu tzw. małej retencji.

- Na olbrzymie zbiorniki retencyjne szkoda pieniędzy. Choć takie wielkie, bijące po oczach projekty, dobrze się u wyborców sprzedają. W końcu rząd pokazuje, że intensywnie rozwiązuje nasze problemy. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości to wyrzucanie pieniędzy w błoto i prowokowanie nowych kłopotów - zaznacza naukowiec.

W jego opinii dużo sensowniejsza i tańsza jest budowa wielu mniejszych systemów zatrzymujących wodę w gruncie na polach, łąkach, w lasach.

- Państwo musi je wesprzeć, im szybciej, tym lepiej. Jednym z bardzo prostych i skutecznych pomysłów jest dopłata retencyjna dla rolników, połączona z akcją edukacyjną - wskazuje na koniec dr Andrzej Mikulski.
 

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Poleć
Udostępnij