Kolejna tragedia na polu. Na dziecko najechała przyczepa

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
08-08-2017,13:05 Aktualizacja: 08-08-2017,13:20
A A A

Prokuratorzy wyjaśniają, jak doszło do wypadku na polu, w którym zginął 4-letni Kacper z Sycowa (woj. dolnośląskie). Ze wstępnych ustaleń wynika, że na dziecko najechała przyczepa ciągnika rolniczego.

- Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy prowadzi śledztwo w sprawie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, do którego doszło 7 sierpnia około godziny 19 w Sycowie. Na skutek tego wypadku śmierć poniósł czteroletni Kacper B. - mówi na antenie TVN 24 Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

łukasz zbonikowski, poseł PIs, policja, kolizja drogowa, ruda, kujawy i pomorze

Poseł wyjeżdżał ciągnikiem z pola i doprowadził do kolizji

Łukasz Zbonikowki, poseł PiS z Włocławka kierował ciągnikiem rolniczym, do którego przyczepiony był agregat. Kiedy wyjeżdżał z pola w sprzęt uderzył samochód - jedna osoba została lekko ranna. Do kolizji doszło w miejscowości Ruda w...

Według świadków zdarzenia, na których powołuje się "Gazeta Wrocławska" chłopiec miał się bawić wieczorem na podwórku. W pewnym momencie zniknął, a później odnaleziono go z rozbitą głową na polnej drodze. W pobliżu prowadzone były prace polowe.

Policjanci zbadali trzeźwość ludzi pracujących najbliżej miejsca zdarzenia. Okazało się, że nikt nie był pod wpływem alkoholu. Chłopiec był reanimowany przez kilkadziesiąt minut - najpierw przez strażaków i policjantów, a później przez ratowników medycznych i załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, dziecka nie udało się uratować.

Śledczy wyjaśniają, jak Kacperek znalazł się w miejscu, gdzie prowadzono prace polowe.  - Ze wstępnych ustaleń wynika bowiem, że chłopiec najprawdopodobniej został najechany przez przyczepę ciągnika rolniczego - informuje prokurator.

Klaus pytana o koneksje między dzieckiem, a kierowcą traktora odpowiada, że to jest rodzina. Za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

źródło: TVN24
 

Poleć
Udostępnij